Czyli "Maryja Panna patrzy". Albo czuwa. W zależności od sytuacji i kontekstu.
A jednocześnie tytuł serii shoujo nowelek. Shoujo czyli dziewczyńskich. Wciąga niemożebnie, bo trzy wieczory i trzy tomiki za mną. Fakt, że cienkie to-to (aby 130-150 stron na tomik), ale zawsze...
Od czasów odkrycia "Arii" chyba nie trafiłam na nic o podobnej atmosferze. A czegoś takiego właśnie od czasu potrzeba. Trochę różnych osobowości, kilka różnych rodzajów relacji między nimi, a wszystko to podane z odpowiednią porcją cukru (ale nie lukru! żeby o ból zębów nie przyprawić).
I tylko młody krzywo patrzy jak powzdychuję czy niemal piszczę przy co poniektórych scenach. Ale jak się czyta dziewczyńskie książki, to dziewczyńskie reakcje są usprawiedliwione, prawda? :P
Zresztą, jakby nie patrzeć, to dziewczyną jestem. Ponoć :)
Suteki da ne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz