piątek, 22 kwietnia 2011

wieczernik

Wychodzę z wieczernika.

Wchodzę w noc ciemną.

Krzyżuję ostatnie pięć lat.

I zaczynam. Pierwszą noc reszty mojego życia.

niedziela, 17 kwietnia 2011

żadna pieśń

Eli, Eli, lema sabachtani?

Kiedy nie ma nic. Kiedy wszystkie słowa trafiają w pustkę.

Kiedy wokół ciemna noc.

A każde drżenie serca, każdą łzę można racjonalnie wytłumaczyć...



Oby wrócił ten czas, gdy to wszystko miało sens.

piątek, 15 kwietnia 2011

Via Crucis

Najpierw wieczór. Ciepły pogodny. I ciekawość tych, co z boku. Powoli, ale nie za wolno, ze śpiewem.

I dalej. Zachód. Wędrówka w stronę tej pomarańczy czy fioletu. Z początku przez spokój, ale z czasem - coraz bliżej miasta.

Stop. Tu już gwar. Tu - pęd. Przystanek pod Centrum. Ciekawscy - pobłażliwi - zdenerwowani.

Pod prąd. Pieszo, nie kołami.

Zmrok. Znów na uboczu. Znów w zamyśleniu.

Zgrabiałe dłonie. I ciężar. Nie przytłacza, ale pociąga w górę.

Zostało po nas tylko światło.

-----------------

czwartek, 14 kwietnia 2011

daimonia

Pomysły. Miewam. (Mam - miewam. Realizuję - ? )

Zjawiłam się tu, by spełnić twoje życzenie. Ale jest we mnie takie paskudne coś, które pragnie, byś kochał tylko i wyłącznie mnie. Czy mimo to mógłbyś mnie pokochać?
Kocham cię właśnie dlatego.


Kto zgadnie z czego powyższe, dostanie coś dobrego. Odbiór osobisty wyłącznie.

I dalej. Ckliwie, ale...

Nawet jeśli stracisz wszystkie wspomnienia naszych wspólnych chwil... Nawet jeśli znajdziemy się na dwóch krańcach wszechświata... Odnajdę cię i zaczniemy od nowa. I jeszcze raz i jeszcze... Choćby miało nam to zająć całe wieki.

I Warszawski Chór Kameralny z Inoue Kikuko i paroma innymi głosami... Ale słuchać tylko z solistkami, bo sam chór wypada płasko :P



Bo tak mi jakoś. Trochę suteki, a trochę wcale nie...

niedziela, 10 kwietnia 2011

for now

Usiądź. Sprawiasz wrażenie tymczasowości.

Tak mi mówiła pewna Ruda Paskuda, gdy w trakcie rekolekcji wpadałam do jej pokoju.

Tymczasowość. Ale czy to tak źle? Przecież nic nie może wiecznie trwać i ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, a które nadejdą, bo ta chwila która trwa jest - tymczasowa.

Wszystko jest nam dane tylko na pewien czas. I często jest tak, że im krócej coś trwa, tym bardziej sobie to cenimy. Kilkuminutowa rozmowa, na którą czekało się cały rok może być większym skarbem niż gadanie trzy po trzy do jasnych zórz z czystej radości.

Dziś po raz kolejny upewniłam się, że gdybym miała - jak nas kiedyś zapytywała Miszczyni - za kilka minut stracić wzrok lub słuch, to wolałabym ocalić słuch. Nie tylko dla muzyki. Dla głosów. Dla tej radości jaką daje usłyszenie jednego zdania czy choćby słowa wypowiedzianego tak bliskim sercu tonem w trakcie próby, którą gdzieś tam kiedyś się nagrało.

Mainichi ga kiseki - nie zapominajmy!

środa, 6 kwietnia 2011

kwaśnosłodko

Mam fazę na sosy wiśniowe w jogurtach wszelkiej maści ^^ I jabłka pochłaniam jak nigdy (a przez parę lat prawie ich nie tykałam).

I wszystko podlewam herbatą (ale to już norma :P )

A jak gra muzyka to skakam i tańcuję na tym moim skrawku podłogi, drzwi jeszcze nie wyważyłam, w piwnicy nikt nie mieszka i nie narzeka na tupanie nad głową, więc jest dobrz.

Wiosna przyszła, wszystkie stwory i potwory budzą się ze snu ('psik!)

I to by było na tyle. Pozostaje kciukać, żeby list szybciutko doszedł i żeby ta bajeczka na dobranoc się zaplanowała :D

素敵だね! ^^