Uczę się - zwłaszcza w ostatnich dniach - postawy małego Haibane.
Haibane, który odkrywa, że zaufanie i chęć podarowania wszystkiego czasami nie wystarczą. Który wie, że pomóc ukochanej osobie, to zaakceptować również nieuniknione rozstanie.
Małego Haibane, który mimo wszystko chce stać się dla tej ukochanej osoby krukiem, który przyniesie wolność i Dzień Odlotu.
I tylko mam taką cichą nadzieję, że kiedy już się tego nauczę, to z kamyka na dnie rzeki stanę się kamiennym stopniem, po którym ktoś kiedyś wejdzie do Nieba.
A gdy przychodzi zwątpienie, w sercu pobrzmiewa 空の音 - dźwięk nieba. I zastanawiam się, dlaczego akurat ta melodia. Dlaczego nie utwór skomponowany specjalnie dla tej serii. Sama melodia tak się spodobała twórcom? Czy może jednak i słowa nie były tu bez znaczenia?
Uczę się postawy małego Haibane. I dlatego proszę o modlitwę w intencji Pierwszej, by mimo przeszkód udało się jej wyjechać na rekolekcje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz