Dziś będzie krótko.
Powiedzcie mi - jak Japończycy to robią, że jak kręcą film o jedzeniu, to człowiekowi ślinka cieknie? Dosłownie.
Kiedyś było "Tanpopo" i przy którejś ze scen (już nie pamiętam, czy jedli makaron czy coś innego) śliniłam się jak od boskich zapachów.
A wczoraj wieczorem wreszcie obejrzałam "Kamome Diner". Efekt?
Spędziłam dzisiaj pół dnia w kuchni piekąc cynamonowe zawijańce ^^" I porządne onigiri - takie z łososiem - za mną łazi...
No więc - jak oni to robią?
:D
a bo u nich to wszystko jest takie estetyczne i w ogóle, nawet dość kolorowe, no i wiadomo, że oni się odżywiają zdrowo więc już w ogóle tak podświadomie jest to dobre :)
OdpowiedzUsuń