Tyle miałem dobrych chęci
że od dzisiaj się poprawię.
Wszystkie gdzieś się zapodziały:
na podwórzu, w parku, w trawie.
Bardzo Cię proszę, święty Antoni,
pomóż mi znaleźć zgubę.
Bez dobrych chęci każda poprawa
przychodzi mi przecież z trudem.
Emilia Waśniowska (1954-2005)
Uśmiechnęło się do mnie NIEBO.
niedziela, 21 marca 2010
piątek, 19 marca 2010
tak sobie...
Czasem to aż słów brak, jak człowiek może być głupi. Już sobie obiecywał, że się poprawi. Że koniec, bo ile można te same błędy popełniać. I co? I pupa. Jestem beznadziejna...
Jutro nowy dzień. Obym się pozbierała, bo czasu coraz mniej.
But I'd rather have you, all of you just the way you are, than everything else with someone who is not you.
Richard. Do Kahlan. Po tym jak się okazało, że jednak dalej nie mogą być razem, bo ona jest Spowiedniczką, a producent nie chce tego rozwiązać tak jak w książce.
Ale do mnie te słowa trafiają jeszcze w inny sposób. Bo ktoś też chce mnie taką, jaka jestem. Ze wszystkimi ułomnościami, słabościami, głupotami... Mnie, a nie kogoś innego...
I znowu Turbo i pytania o miniony dzień...
A to dla Dorotki :) Może uda się wylosować takiego ślicznego kociaczka, jakiego chce w dobre ręce oddać Sabinka. A wtedy moje maleństwo dostałoby prezent na poprawę humoru przed maturkami.
Jutro nowy dzień. Obym się pozbierała, bo czasu coraz mniej.
But I'd rather have you, all of you just the way you are, than everything else with someone who is not you.
Richard. Do Kahlan. Po tym jak się okazało, że jednak dalej nie mogą być razem, bo ona jest Spowiedniczką, a producent nie chce tego rozwiązać tak jak w książce.
Ale do mnie te słowa trafiają jeszcze w inny sposób. Bo ktoś też chce mnie taką, jaka jestem. Ze wszystkimi ułomnościami, słabościami, głupotami... Mnie, a nie kogoś innego...
I znowu Turbo i pytania o miniony dzień...
A to dla Dorotki :) Może uda się wylosować takiego ślicznego kociaczka, jakiego chce w dobre ręce oddać Sabinka. A wtedy moje maleństwo dostałoby prezent na poprawę humoru przed maturkami.
Etykiety:
candy,
kahlan amnell,
legend of the seeker,
muzyka,
rekolekcje
wtorek, 16 marca 2010
***
Ciągle zaczynam od nowa, choć czasem w drodze upadam,
Wciąż jednak słyszę te słowa: kochać znaczy powstawać.
Chciałem Ci w chwili uniesień życie poświęcić bez reszty,
Spójrz, moje ręce są puste, stoję ubogi, ja grzesznik.
Przyjm jednak małość mą, Panie, weź serce me, jakie jest.
Jestem jak dziecko bezradny, póki mnie ktoś nie podniesie
Znów wraca uśmiech na twarzy, gdy mnie Twa miłość rozgrzeszy.
Wiem, że wystarczy Ci, Panie dobra, choć słaba ma wola,
Z Tobą mój duch nie ustanie, z Tobą wszystkiemu podołam.
Szukam codziennie Twej twarzy, wracam w tę noc pod Twój dach.
Teraz już wiem, jak Cię kochać, przyjm moje "teraz", o Panie,
Dziś rozpoczynam od nowa, bo kochać to znaczy powstawać.
Kochać to znaczy powstawać.
Panie, Ty wiesz... Proszę.
Wciąż jednak słyszę te słowa: kochać znaczy powstawać.
Chciałem Ci w chwili uniesień życie poświęcić bez reszty,
Spójrz, moje ręce są puste, stoję ubogi, ja grzesznik.
Przyjm jednak małość mą, Panie, weź serce me, jakie jest.
Jestem jak dziecko bezradny, póki mnie ktoś nie podniesie
Znów wraca uśmiech na twarzy, gdy mnie Twa miłość rozgrzeszy.
Wiem, że wystarczy Ci, Panie dobra, choć słaba ma wola,
Z Tobą mój duch nie ustanie, z Tobą wszystkiemu podołam.
Szukam codziennie Twej twarzy, wracam w tę noc pod Twój dach.
Teraz już wiem, jak Cię kochać, przyjm moje "teraz", o Panie,
Dziś rozpoczynam od nowa, bo kochać to znaczy powstawać.
Kochać to znaczy powstawać.
Panie, Ty wiesz... Proszę.
sobota, 13 marca 2010
Jensenn, Oba i reszta Rahlów
Wrr... jakbym mogła, to bym w łeb przylała. Albo gorzej. I przez niego Althea nie żyje ;((((
Oto prawdziwe mistrzostwo - tak stworzyć postaci, żeby czytelnik się nie tyle przywiązał, co odczuwał pewne emocje - dobre i złe. Jeśli Oba doprowadza mnie do szewskiej pasji, a los Althei wzbudza współczucie i nadzieję, że Rysiu naprawi to, co spartolił jego porąbany tatko - to znaczy, że Goodkindowi się udało. Historia może być przewidywalna, opierać się na powtarzanych schematach - ale postaci są żywe i żyjące. I dlatego w takich chwilach człowiek odkłada na bok książkę, żeby ochłonąć.
Suteki da ne? ^^
Oto prawdziwe mistrzostwo - tak stworzyć postaci, żeby czytelnik się nie tyle przywiązał, co odczuwał pewne emocje - dobre i złe. Jeśli Oba doprowadza mnie do szewskiej pasji, a los Althei wzbudza współczucie i nadzieję, że Rysiu naprawi to, co spartolił jego porąbany tatko - to znaczy, że Goodkindowi się udało. Historia może być przewidywalna, opierać się na powtarzanych schematach - ale postaci są żywe i żyjące. I dlatego w takich chwilach człowiek odkłada na bok książkę, żeby ochłonąć.
Suteki da ne? ^^
piątek, 12 marca 2010
Avenue Q
Why you all so happy?
'Cause our life sucks!
No cóż, każdy powód jest dobry, żeby się cieszyć. A cytacik pochodzi z ostatniej muzycznej miłości, czyli musicalu Avenue Q. Szkoda tylko, że nie dowiedziałam się o nim parę lat wcześniej i nie mieszkam w Stanach. Zobaczyć to na żywo... Ze Stephanie D'Abruzzo w roli Kate Monster... mrrr...
Anyway, musical jako się rzekło - wciągający, to i miał pecha zostać tematem (tym razem już chyba ostatecznym) mojej magisterki. Czyli bierzemy się za tłumaczenie i pisanie komentarzy.
Nadgarstki i reszta kości mi się zbuntowała, więc zostałam zapakowana pod koc. Coś w tym czasie trzeba robić. Więc nadganiamy gobelin. O, tak nadganiamy:
A na poprawę humoru - bo pogoda nietęga i bo jeszcze tu i ówdzie pobolewa, pozapisywałam się na cukieraski różne :D Może gdzieś się poszczęści i jakieś cudeńko wpadnie w moje łapki?
To po kolei:
-Marta rozdaje śliczniaste zestawy do hafcików. Takie o:
I takie:
-Anetka świętuje rocznicę ślubu rozdając między innymi organizerek na mulinki ;)
'Cause our life sucks!
No cóż, każdy powód jest dobry, żeby się cieszyć. A cytacik pochodzi z ostatniej muzycznej miłości, czyli musicalu Avenue Q. Szkoda tylko, że nie dowiedziałam się o nim parę lat wcześniej i nie mieszkam w Stanach. Zobaczyć to na żywo... Ze Stephanie D'Abruzzo w roli Kate Monster... mrrr...
Anyway, musical jako się rzekło - wciągający, to i miał pecha zostać tematem (tym razem już chyba ostatecznym) mojej magisterki. Czyli bierzemy się za tłumaczenie i pisanie komentarzy.
Nadgarstki i reszta kości mi się zbuntowała, więc zostałam zapakowana pod koc. Coś w tym czasie trzeba robić. Więc nadganiamy gobelin. O, tak nadganiamy:
A na poprawę humoru - bo pogoda nietęga i bo jeszcze tu i ówdzie pobolewa, pozapisywałam się na cukieraski różne :D Może gdzieś się poszczęści i jakieś cudeńko wpadnie w moje łapki?
To po kolei:
-Marta rozdaje śliczniaste zestawy do hafcików. Takie o:
I takie:
-Anetka świętuje rocznicę ślubu rozdając między innymi organizerek na mulinki ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)