czwartek, 10 maja 2012

infidelitatis

A ja znowu o tym samym.
A już miałam nadzieję, że nie będzie trzeba.
Ale jak może nie być trzeba, skoro nawet wierność może prowadzić do zdrady.

Kiedy te dwa zwycięskie tygodnie podnosza głowę w radości tak wysoko, że ta drobna nierówność na ścieżce umyka uwadze.

I wtedy nie zostaje nic innego, jak powtórzyć za Karolem Antoniewiczem:

Nie zasłużyłem, abyś mnie pocieszył,
bom przez czas długi tak od Ciebie stronił;
[...]
Dziś - pod krzyżem stoję, bo już bez Ciebie dłużej żyć nie mogę!
[...]
Czyń, co chcesz ze mną, pod krzyżem zostanę:
krzyż był kolebką - krzyż mym grobem będzie.


*miało być w wersji śpiewanej, ale ciężko znaleźć taką porządną ^^


By tym razem przysięga wierności nie poszła na marne.

***

A brzmiało znajomo, bo Twardowski pisał tak:


Dziękuję ci że nie jest wszystko tylko białe albo czarne
za to że są krowy łaciate
bladożółta psia trawka
kijanki od spodu oliwkowozielone
dzięcioły pstre z czerwonom plamą pod ogonem
pstrągi szaroniebieskie
brunatnofioletowa wilcza jagoda
złoto co się godzi z każdym kolorem i nie przyjmuje cienia

policzki piegowate
dzioby nie tylko krótkie albo długie
przecież gile mają grube a dudki krzywe
za to
że niestałość spełnia swe zadanie
i ci co tak kochają że bronią błędów
tylko my chcemy być wciąż albo - albo
i jesteśmy na złość stale w kratkę 

***

A ja - na przekór - w kolorowe ciapki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz