Usłyszał język polski i zapytał o drogę. Nie wiedzieliśmy, czy dopiero zaczyna podróż czy już trochę kręcił się po metrze, ale z tamtej stacji akurat U6 nie jeździła, więc czekała go co najmniej jedna przesiadka.
Wytłumaczyliśmy jak się dało, ale co mapka w ręku, to mapka w ręku - to już nawet samemu można znaleźć trasę albo zapytać kogoś bez polskiego.
Więc tak, zupełnie nietypowa suteki pamiątka.